Jedna muszelka znajdująca się w pierścionku to dar z morza Bałtyckiego, a ta duża znajdująca się w naszyjniku z morza Jońskiego.
Obie muszelki oplotłam w moje ulubione koraliki (nickel 11)
Duża muszelka zawieszona na sznurze pereł (niestety nie prawdziwe) i doszyłam do niej dwie gwiazdy. Naszyjnik prezentuje się ciekawie i bardzo pasuje do letniej kreacji.
Aż mi się zatęskniło do lata. Ach!!
Jeśli podoba ci się ten wpis podziel się nim lub śledz mnie ,aby być na bieżąco. Wyraz swoją opinię pozostawiając komentarz pod postem. Pozdrawiam
A wydawało mi się, że muszli nie da się oprawić... cudo!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny naszyjnik,kolejne cudo spod Twoich rączek,też już tęsknię do lata.
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna biżuteria:) Oj, też tęsknie za słońcem...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj pojechałabym gdzieś,gdzie jest ciepło,a nie mogę.Zatęskniłam już za Tabą jest piękna i blisko Izraela...............
OdpowiedzUsuńMi tez się zatęskniło za latem, a naszyjnik wspaniały i okazały. Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńCudne dary morza :)
OdpowiedzUsuńPiekny 'morski' klimacik naszyjnika.
OdpowiedzUsuńWiem,że zdjęcia są do poprawki,ale nigdy mi nie wychodzi tak jakbym chciała.
OdpowiedzUsuń