wtorek, 10 grudnia 2013

wtorek, 3 grudnia 2013

Produkcja seryjna. hahaha



No tak chcąc nabrać doświadczenia trzeba uruchomić produkcję. Zdazyło się również zepsuć pare bransoletek , bo nagle przestały być dobrej jakości. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

niedziela, 1 grudnia 2013

Bransoletka lub naszyjnik jak kto woli


Praca wykonana jakiś czas temu dlatego nie pamiętam z jakiego typu koralików toho została wykonana. Wygląda ciekawie na ręku  jak i na szyi.

piątek, 29 listopada 2013

Sutaszowy komplecik

Pokrowiec na telefon i bransoletka. Komplecik zrobiony jakieś 2 miesiące temu , ale postanowiłam go pokazać. Nie boję się krytyki a wręcz mobilizuje mnie do dokładniejszego wykonywania prac.


czwartek, 28 listopada 2013

Moje pierwsze dzieła


Cieniowany naszyjnik.Wykonany z koralików toho 11 Matte Galvanized Orchid ,  Matte Galvanized Pink Lilac,  Inside Color Crystal Neon Rosaline Lined

środa, 20 listopada 2013

No tak i brak czasu.

Trochę się porobiło!Nie mam czasu na moje koraliki. Bo praca( zastępstwo za koleżankę) i zmęczenie daje w kość. Głowa pełna pomysłów, a tu nie ma realizacji. Jutro chyba coś podłubie, bo aż ręce świerzbią do roboty.  Na razie dobranoc. A jutro zdjęcia moich prac.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Ja w ferworze pracy.

Przez dni wolne zrobiłam 2 bransoletki . Jedną ukończyłam a druga czeka na końcówkę.Dziś zaczęłam następną. Może uda mi się wkleić zdjęcia i pochwalić się co poczyniłam.Stwierdziłam , że najwięcej czasu zabiera mi nawlekanie koralików. Koszmar. Póżniej robienie na szydełku to prawdziwa przyjemność.Dobrze , że mam tak kochane dzieciaczki co pozwalają mi siedzieć i dłubać.

środa, 30 października 2013

Witajcie!!

Mam na imię Marzena i  jestem z Gdyni.W tej chwili nie pracuję , zajmuję się domem i dziećmi . Taka matka polka. Nie miałam sposobu na siebie chociaż bardzo długo robiłam na drutach,były bombki robione ze wstążek , decupage, sutasz i wreszcie koraliki.Przez długi czas omijałam szydełko szerokim łukiem , były jakieś próby nieudolne robienia czegoś,ale porzucałam szybko i wynajdowałam sobie jakieś zajęcie -oby  nie szydełko.Koleżanka która robiła na szydełku ubrania, firanki do kuchni i inne cudeńka powiedziała , że jeszcze przeproszę się z szydełkiem i......masz ci los.Przyszła kryska na matyska. Ha ha. Zaczęło się niewinnie w czasie gdy robiłam zakupy w pobliskim sklepie z elementami do produkcji bizuterii natknęłam się na pewną Panią która kupowała końcówki do bransoletek.Ona właśnie podała mi stronę Weroniki. Przyszłam do domu i zaczęłam wyszukiwać w necie i oglądać. Nie mogłam się napatrzeć.I tak się zaczęło moje oczarowanie. Banalnie, ale teraz robota pali mi się w rękach. Nareszcie znalazłam moją pasje.